Dziś kolejna recenzja podkładu, którego nazywam średniakiem, choć na pewno lepszym od poprzedniego, czyli Affinitone . Ogólnie jeśli śledzicie moje posty, to możecie wziąć pod uwagę, że przedstawiam podkłady od najmniej mi służącego do podkładów, które używam częściej i są godne polecenia.
a więc zacznę od tego, że jest to podkład marki " Manhattan, PERFECT ADAPT MAKE UP" 30 ml / ok 25 zł. Kupiłam go w Rossmanie. Odcień BEIGE nr 44.
OD PRODUCENTA
Specjalne pigmenty dopasowują się do koloru i struktury skóry. Dzięki lekkiej teksturze fluid jest prawie nieodczuwalny na twarzy. Dla naturalnie pięknej cery delikatnej, matowi i bez smug. Dla każdego rodzaju cery. Przetestowany dermatologicznie.
Dostępny w czterech odcieniach.
MOIM ZDANIEM
Po obietnicach producenta można stwierdzić, że obiecuje to samo co producent podkładu Affinitone. Dla mnie podkład troszkę się różni, pod względem głównie konsystencji, która nie sprawia kłopotów. Jest to lekki, kremowy podkład, ładnie się rozprowadza na twarzy, nie tworząc smug, ani efektu maski. Na pewno lepiej też matowi skórę niż Affinitone. Jak dla mnie troszkę mało kryje i jest mało trwały. To, że matowi, niestety nie zapewnia nam długiego efektu. Po 3-4 godzinach, przy mojej cerze mieszanej należy go przypudrować. Podkład może podkreślać suche skórki.
Jeśli chodzi o walory estetyczne opakowania, to jest ono plastikowe, poręczne wraz z pompką.
I tutaj pompka troszkę daje małego minusa, ponieważ często kiedy chciałam użyć, wystrzeliwał podkład. Mam już go jakiś czas, nie używam go często dlatego nie umiem powiedzieć, jak z wydobywaniem resztek, podejrzewam, że dużo go jeszcze zostaje na spodzie, dlatego pewnie trzeba go będzie przeciąć. Na tyle ile go używam, wydajność jest dobra. Odcień jaki posiadam to typowy beż z domieszką delikatnie pomarańczowego pigmentu.
Na zdjęciach możecie zobaczyć jak prezentuję się w różnym świetle.
W świetle dziennym, naturalnym widać rzeczywisty odcień.
Jak dla mnie podkład jest dobry na okres wiosenno - letni, kiedy nie chcemy mieć na twarzy zbyt ciężkiego makijażu. Ja sugerowałam się kolorem, ale po nałożeniu na twarz podkład stapia się z naturalnym odcieniem skóry i jest mało zauważalny ( co widać na powyższym zdjęciu ). Wcześniej używałam go mało z racji tego, że potrzebowałam mocniejszego krycia, ale dam teraz podkładowi drugie życie, być może akurat się sprawdzi, niekoniecznie solo, ale mieszając go z innym :)
a Wy jakie macie o nim zdanie ??
Pozdrawiam :)
Kiedyś miałam zamówiony na allegro ale inny rodzaj, dawno temu...zachwyciłam się, ale jak zamówiłam kolejny to chyba trafiłam na podróbę i NIGDY więcej nie kupiłam nic tej firmy.
OdpowiedzUsuńno szkoda, szkoda..
UsuńNie miałam jeszcze tego podkładu, ale podoba mi sie receznja :)
OdpowiedzUsuńps. moze obserwujemy ?:)
Przyznam, że jestem teraz wierna Revlonowi CS. W sumie mi odpowiada. Nie kupuję podkładów o małym kryciu, lżejszych, bo taki nie zasłoni moich ciemnych śladów na twarzy. Gdy chcę zrezygnować z ciężkiego makijażu, tj. kamuflażu + podkładu, to po prostu make up'u nie wykonuję.
OdpowiedzUsuńPrzyznam jednak, że żadnego podkładu z Manhattanu nie testowałam.
ja jakoś za tą firmą nie przepadam ;/
OdpowiedzUsuńhmm... nigdy nie miałam :) Ja zakochałam się w Revlonie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
hehe no Revlon niewątpliwie wygrywa u większości dziewczyn :))
Usuńja mam z Manhattanu - powder mat ten w czarnej tubce, ja dla mnie jest naprawdę dobry ma matowo-satynowe wykończenie ogólnie jest do cery właśnie mieszanej i tłustej, ale i tak się świecę po kilku godzinach ;)
OdpowiedzUsuńPowder mat to mój jeden z lepszych podkładów, jeszcze do niego nie doszłam :))
Usuń