czwartek, 27 lutego 2014

Recenzja: delikatnie złuszczający krem

Hej Kochani !


witam Was w ten " słodki czwartek " mam nadzieję, że jesteście już chociaż po jednym pączusiu, bo pamiętajmy, że kalorie możemy dzisiaj troszkę oszukać :P


Przechodząc do konkretów, chcę dziś zamieścić mini recenzję kosmetyku, jaki otrzymałam do przetestowania.
Dlaczego mini recenzja ? - ano dlatego, że jest to produkt w formie próbki i nie jestem w stanie o nim napisać zbyt wiele. 


" Delikatnie złuszczający krem z kwasami AHA " BingoSpa



OD PRODUCENTA

Delikatnie złuszczający krem na noc z kwasami AHA. 

Sposób użycia: nanieść krem na twarz omijając okolice oczu i błon śluzowych.
Delikatnie wmasować do wchłonięcia.
Nie stosować w przypadku uczulenia na którykolwiek ze składników.



SKŁAD



MOIM ZDANIEM

Do przetestowania dostałam dwie próbki i jest to produkt, o którym mogę napisać chyba najwięcej, ponieważ pozostałe próbki wystarczały na dwie, góra trzy aplikacje.
Ten kremik akurat wystarczył mi na niecałe dwa tygodnie, gdyż nie nakładałam grubej warstwy.
Jeśli chodzi o działanie to wydał mi się całkiem skutecznym kremem.
 Po nałożeniu nie pozostawia tłustej warstwy, szybko się wchłania i natychmiast czuć, że nawilża naszą skórę. Po rannym przemyciu, twarz jest miękka, odżywiona, nie ma śladu po przesuszeniach, które mi towarzyszyły. I tutaj zgodzę się z faktem, że delikatnie złuszcza. 
Konsystencja kremu średnio gęsta, lekka, nie tłusta.
Krem nie uczulił, nie zapychał, wręcz przeciwnie pozostawił po sobie miłe odczucia, co świadczy o tym, że mam wielką chęć nabyć produkt pełnowartościowy. 
Dotychczas stosuję krem BingoSpa na dzień z kolagenem i również jestem z niego bardzo zadowolona. 


Zaznaczam, że jest to moja opinia po stosowaniu krótkotrwałym.

Jednak dziękuję firmie BingoSpa za możliwość przetestowania produktu. 




______________________________________

A na dalszy ciąg dnia, życzę Wam dużo słoneczka i pojemnego żołądeczka :))

Smacznego !


niedziela, 23 lutego 2014

Carmex na ustach .

Hej Kochani !


Ostatnio pisałam dosyć często o pielęgnacji swoich ust, ale dzisiaj chyba temat ten zakończę pisząc o balsamie, który pozwolił mi zaprzestać w poszukiwaniu odpowiedniego.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej zapraszam dalej :)



" CARMEX " Nawilżający balsam do ust o smaku wiśni. 


Pojemność: 10 g
Cena: 8.90 zł w Rossmanie


OD PRODUCENTA


Unikalna receptura balsamu Carmex zawiera specjalne składniki, które powodują klasyczne uczucie mrowienia dające znać, że Carmex działa skutecznie, kojąc, nawilżając i chroniąc spierzchnięte, popękane usta. 
Wypróbuj go i przekonaj się, dlaczego jest on ulubionym balsamem gwiazd z Hollywood oraz specjalistów od makijażu na całym świecie.

Wskazówki: Nałożyć obficie tak często, jak jest to konieczne. Nałożyć ponownie po jedzeniu i piciu. Szczególnie wskazane jest użycie przed i po oddziaływaniu słońca, wiatru lub niskich temperatur. W celu odbudowy i utrzymania nawilżenia, należy stosować przed i po nałożeniu pomadki i po pływaniu.  

Ostrzeżenia: Tylko do użytku zewnętrznego. Unikać kontaktu z oczami. Nie stosować u dzieci poniżej 3 roku życia.


SKŁAD 



MOIM ZDANIEM

Carmex jest kolejnym kosmetykiem, który kupiłam aby dowiedzieć się czy faktycznie zasługuje na same pozytywne opinie.
I tutaj bez wahania muszę przyznać, że producent nie robi nas " w balona".
Balsam rzeczywiście w błyskawicznym tempie sprawia, że usta stają się nawilżone, odżywione i gładkie.
Zawarta w składzie kamfora uśmierza ból oraz działa antybakteryjnie, co świadczy o tym, że można stosować go na opryszczkę. 
Mentol zaś daje uczucie delikatnego chłodu oraz mrowienia ust.
Po zastosowaniu usta wydają się pełniejsze i delikatnie lśniące. Balsam jest niezastąpiony jeśli chodzi o przygotowanie ust do makijażu, ponieważ wygładza je i niweluje suche skórki, które często są widoczne po nałożeniu pomadki.

Jeśli chodzi o zapach jest on bardzo przyjemny, szkoda, że niewyczuwalny w smaku, bo tutaj niestety duża przewaga kamfory i lekko gorzkiego posmaku. 

Opakowanie poręczne, zatykane na szczelną zakrętkę. Produkt wyciskany z tubki przez mały zaokrąglony otwór, który ułatwia nam aplikację. 

  


Z mojej strony to na tyle. 
Śmiało mogę polecić produkt, ponieważ jest wart uwagi. 





_______________________________________

 A dla tych, którzy jeszcze nie wzięli udziału w moim rozdaniu, mała przypominajka ! :)





Pozdrawiam !

poniedziałek, 17 lutego 2014

Pomadka do ust - Nyx

Witajcie ! :)


Moi Kochani dzisiaj przychodzę do Was z małą recenzją pomadki, którą pokazywałam niedawno i na Facebooku i również tutaj w krótkim poście odnoście pielęgnacji ust zimą.


Jest to pomadka zakupiona w Douglasie całkiem przypadkowo. Przyznam jednak, że chorowałam od dawna na cielistą pomadkę do ust z Nyx, ale trochę w innym odcieniu Circe lub Nude. Tą kupiłam z racji tego, że w asortymencie była tylko jedna jedyna z serii pomadek "nudziaków" .


Mowa tutaj o 
" Pomadka do ust, Lipstick, NYX " 


Cena: 22.90 zł


Kryjąca pomadka do ust występująca w wielu odcieniach. 
Podczas każdej aplikacji nawilża i wygładza usta.


Mój odcień to nr. LSS588 ORANGE SODA





Kilka słów ode mnie:

Pomadka ma bardzo fajną kremową konsystencję. Usta po niej są faktycznie nawilżone, gdyż jako pomadka jest moim zdaniem bardzo miękka, co łatwo zauważyć zaraz po aplikacji.
 Troszkę przeszkadza mi w niej, że wchodzi w zagłębienia i szybko się ściera.
Jednakże pomaga mi w walce z suchymi skórkami, nie wysusza dodatkowo ust.
Jeżeli chodzi o odcień to jest to typowy nudziak o mocnej pigmentacji, który wpada w ciepło pomarańczowe tony. 
Sądzę jednak, że po zużyciu skuszę się na odcień Circe, ponieważ troszkę jak dla mnie jest za pomarańczowa. 

Ogólnie rzecz biorąc pomadki Nyx uważam za bardzo dobre i polecam do wypróbowania ich osobiście.


a na ustach prezentuje się mniej więcej tak, choć bardzo trudno było mi wydobyć rzeczywisty odcień:





Pozdrawiam !

wtorek, 11 lutego 2014

Maska bez szału

Witajcie !


Tak ciężko jest znaleźć czas w ciągu tygodnia, zwłaszcza kiedy wolną chwilę chce się poświęcić na odpoczynek... Jednak postarałam się i przychodzę z recenzją jednej maski, której nie kupiłam a dostałam. 

Mowa tutaj o rozświetlającej masce na twarz
" Beauty Formulas - Radiate & Glow Brightening Facial Mask ". 


1 szt. / ok 10 zł


OD PRODUCENTA 



> Przywraca pozbawionej życia skórze świeżość i blask
> Rozjaśnia skórę, dzięki czemu twarz nabiera promiennego wyglądu
> Zawiera arbutynę, wyciąg z korzenia morwy, wyciąg z kwiatu pomarańczy i wyciąg z zielonej herbaty, które wnikają w głąb skóry, odżywiają i wyrównują jej barwę 

Dzięki specjalnie opracowanej formule, zawierającej mieszankę naturalnych składników maseczka regeneruje skórę, odżywia ją przywracając cerze blask i promienny wygląd. Naturalne substancje zawarte w maseczce zapewniają skórze właściwy poziom nawilżenia i zabezpieczają przed utratą elastyczności.


SKŁAD 



MOIM ZDANIEM 

Szybciutko przejdę do swojej opinii, a więc może po kolei. 
Po pierwsze moja twarz po zastosowaniu nie stała się ani rozświetlona, ani nic z tych rzeczy. Praktycznie jakbym nie miała żadnej maski.
Po drugie twarz nie została rozjaśniona, ani nie nabrała promiennego wyglądu.
Po trzecie bardzo trudno jest cokolwiek stwierdzić po jednym użyciu, ale wydaje mi się, że producent zbyt wiele obiecuje jak na maskę jednego użycia. 
Moim zdaniem gdybym nałożyła kompres z wody na 15 minut też twarz byłaby w jakimś stopniu nawilżona...
Nie wiem być może jakieś składniki wniknęły w głąb skóry, ale tak jak napisałam nie uczyniły jej zjawiskowo odżywionej. 





Pozdrawiam !

piątek, 7 lutego 2014

Wyprzedaż szafy !

Hej !


Przychodzę dziś z postem związanym z ciuszkami, a dokładnie wyprzedażą mojej szafy. 
Jak zawsze chcę się pozbyć ubrań, które kupiłam bez przemyślenia i leżą :/

Nie chcę wciskać nikomu byle lumpa i brać za to pieniędzy, dlatego staram się sprzedawać ubrania, w których ktoś może jeszcze pochodzić. 

Dzisiaj będą to SPODNIE SKINNY , które kupiłam niedawno w House, rozmiar 38.
 Kosztowały 119.99 zł, moja cena to 75.00 zł



Uszyte są z bardzo dobrej jakości jeansu, na przodzie z lekkimi przetarciami. 





Drugą rzeczą jest koronkowa tunika, w kolorze malinowym. Rozmiar niby uniwersalny, bo jest ona rozciągliwa. 
Kosztowała 59.00 zł, moja cena to 40.00 zł.


z tyłu zapinana na złoty zameczek.



Tunika bardzo ładnie przylega do ciała, dzięki czemu podkreśla kobiece kształty. 
Osoby niższe mogą ją wykorzystać jako sukienkę mini. 


Polecam serdecznie !
w razie pytań proszę o kontakt w komentarzach lub na meila: kosmetyki606@wp.pl



niedziela, 2 lutego 2014

Olejek nabłyszczający - prawdziwe cudo !

Cześć !


Dzisiaj przejdę szybciutko do rzeczy, a mianowicie chcę Wam przedstawić recenzję kosmetyku, którego otrzymałam w ramach współpracy z firmą Equilibra. 

Zachęcam wszystkich do odwiedzenia strony i przejrzenia całego, jakże świetnego asortymentu. http://www.equilibra.pl/

Kosmetyk, który otrzymałam nie jest pierwszym jaki stosowałam, dlatego śmiało mogę polecić produkty tej marki.


Wszystkich ciekawych recenzji zapraszam do poczytania.

" Olejek nabłyszczający do włosów "


Pojemność: 50 ml
Cena: nieznana, ale około 22 zł.


OD PRODUCENTA

Olejek Equilibra zawiera kompleks roślinny PHYTOSINERGIA ( aloes+olejek arganowy+keratyna z protein pszenicznych ), który odżywia, nawilża i odbudowuje trzon włosa. Zawiera naturalne olejki. Stosowany na suche włosy odżywia je, nałożony po umyciu na wilgotne włosy, chroni je w trakcie stylizacji, na świeżo wysuszone włosy dodaje im blasku. 



Zawiera:

- olejek arganowy: odżywia włosy,
- olejek z kiełków pszenicy: zmiękcza włosy,
- aloes: nawilża włosy,
- olejek z siemienia lnianego: odbudowuje strukturę włosa,
- PHYTOSINERGIA: kompleks roślinny o działaniu regenerującym


NIE ZAWIERA SZTUCZNYCH BARWNIKÓW, NIE ZAWIERA ALERGENÓW, NIE ZAWIERA PARABENÓW 

Rezultat: Poprawa struktury włosa. Włosy lśniące i łatwiejsze w rozczesywaniu.

Sposób użycia: Wmasować palcami w końcówki włosów oraz na całej ich długości.


OPAKOWANIE

Olejek zamknięty jest w szklanej buteleczce o pojemności 50 ml. Zawiera wygodne plastikowe zamknięcie, oraz pompkę, która ułatwia nam dozowanie produktu. 



KONSYSTENCJA/ZAPACH

Olejek ma typową oleistą, bezbarwną konsystencję. Zapach delikatny, przyjemny dla noska. 



MOIM ZDANIEM

Jednym słowem cudo. 
Zwykle trochę niepewnie podchodzę do tego typu kosmetyków, z obawą, że przetłuszczą i obciążą mi włosy, ale ten jest całkowicie bezpieczny.
Ja go stosuję na umyte, wysuszone włosy i muszę przyznać, że w ogóle ich nie skleja, nie przetłuszcza, ani nie obciąża. Włosy są nawet bardziej sypkie niż zwykle. Praktycznie w błyskawicznym tempie wysycha i sprawia, że włosy są jedwabiste w dotyku, pięknie błyszczą i pachną. 
Czasem stosuję go także przed rozczesaniem włosów i tutaj także miłe zaskoczenie, ponieważ pomaga z poplątanymi włosami. 
Po dłuższym stosowaniu można zauważyć, że faktycznie odbudowuje strukturę włosa, nawilża je i zmiękcza. Wyglądają na dużo zdrowsze. 
Pod względem zużycia jest bardzo wydajny. Używam go co dwa dni i praktycznie niewiele ubyło z buteleczki. Na całą długość moich włosów ( długość za połowę pleców ) wystarcza jedna pompka jak na zdjęciu wyżej. 

Zachęcam naprawdę szczerze do wypróbowania tego olejku !



Fakt, iż otrzymałam produkt bezpłatnie nie wpłynął na moją opinię.
Dziękuję tym samym Firmie Equilibra za przetestowanie kosmetyku.