niedziela, 13 lipca 2014

Powrót - dlaczego mnie nie było ?

Witajcie Kochani !!


Przyznaję, że o wiele lepiej jest mi się witać niż żegnać, dlatego też przepraszam, iż zostawiłam Was na czas swojej nieobecności bez żadnego uprzedzenia. 

Jeśli są osoby, które śledzą mój profil na Facebooku, to wiecie, że wybrałam się w podróż po Europie. 
Nazywam to "dziką podróżą" ponieważ nie była to forma wakacji i odpoczynku w luksusowych hotelach, lecz w trochę mniej komfortowych warunkach. 
Podróżowałam wraz ze swoim chłopakiem. 


Dwu i półtora tygodniowa wyprawa dużo mnie nauczyła, wiele zobaczyłam i sprawdziłam samą siebie ile tak naprawdę jestem w stanie wytrzymać. 

Zacznę może od tego, że na początku wszystko było mi bardzo obce. Obce miejsca, obcy ludzie, obcy język wzbudzały we mnie obawy i wewnętrzny strach. 
Tak naprawdę byłam z najważniejszą mi osobą, ale mimo to czułam się jakoś tak samotnie. 
 Minęło parę dni zanim się zaklimatyzowałam.

Nie sądziłam także, że będę tak źle znosić podróż. Zmiany klimatu, ciśnienia dawały mi się we znaki, przez co przepiękne krajobrazy, których wcześniej byłam bardzo ciekawa niestety przestały mi się podobać. Chciałam jak najszybciej wracać do domu.

Jakie Państwa odwiedziłam ?

- Niemcy - praktycznie całe
- Szwajcaria
- Austria
- Włochy
- Holandia
- Belgia
- Luksemburg
- Francja

Jezioro Garda - Włochy



Jak wyglądało dbanie o swój wygląd ?

Niestety podróżna kosmetyczka nie jest w stanie zmieścić tego wszystkiego co byśmy chciały. Ja byłam zmuszona ograniczyć asortyment do minimum.
Zabrałam ze sobą:
- mydło do twarzy
- krem na wypryski
- korektor
- krem CC ( który mimo szczerych chęci nie przemówił do mnie )
- kredkę do oczu
- balsam do ciała, oraz balsam do kąpieli
- suchy szampon Batiste ( do przetestowania )
- olejek arganowy
i inne podstawowe kosmetyki do codziennej higieny.    


Starałam się dbać o swoją higienę tak jak w domu, ale niestety tak dobrze jak w domu nie ma nigdzie ;)

Największy plus podróży:

- nie prostowałam włosów ( oprócz grzywki )
- nie używałam suszarki

Największy minus podróży:

- zmiana wody przyczyniła się do pogorszenia stanu mojej cery



Teraz kiedy już jestem w domu, emocje już opadły, wspominam tę podróż bardzo fajnie. Gdyby nie to, że jestem osobą martwiącą się na zapas, tęskniącą za najbliższymi, to pewnie podeszłabym do tego bardziej na luzie i wspomnienia miałabym lepsze, ale tak czy tak nie żałuję ;) 

Teraz regeneruję siły i będę starała się przychodzić do Was tak często jak będę mogła z nowymi wpisami.  




Pozdrawiam !


10 komentarzy:

  1. Z chęcią zobaczę zdjęcia z tej podróży ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekamy na zdjęcia! Fajnie że już jesteś :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym kiedyś pojechać w taką podróż. :D
    http://catlora.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale super, pozazdrościć takiego zwiedzania, mojego narzeczonego to nie ciągnie do takich podróży, ewentualnie coś zorganizowanego do jednego konkretnie państwa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. taki wyjazd to super sprawa, zazdroszczę

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale Ci zazdroszczę takiej podróży!

    OdpowiedzUsuń
  7. pozazdrościć, ile bym dała za takie podróze :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie oddane komentarze i proszę by były one treściwe i rzetele. Postaram się na wszystkie odpowiedzieć i również zagościć na Waszym blogu :)